Opublikowane w 2013 roku badania [1] pokazały, że wypicie jednej szklanki soku z czerwonych buraków skutkuje obniżeniem ciśnienia (skurczowego i rozkurczowego) o średnio 10 mmHg (milimetrów słupa rtęci). Spadek ciśnienia był największy w 3 do 6 godzin i wciąż zauważalny 24 godziny po wypiciu soku. Co ciekawe, jedna szklanka soku raczej nie powoduje obniżenia ciśnienia u zdrowych osób.
A jaki jest długotrwały efekt regularnego picia soku z buraków? Tego jeszcze nikt nie opisał (przynajmniej nie w uznanych czasopismach naukowych).
„Cudownym” składnikiem soku z buraków, któremu przypisano działanie obniżające ciśnienie są azotany. Innym bogatym źródłem azotanów - nawet bogatszym niż buraki! - są zielone liściaste warzywa (np.: szpinak, kapusta, sałata, jarmuż, brukselka, nać pietruszki, liście rzepy, liście rzodkiewki, liście buraka). Jak pokazały liczne badania, spośród wszystkich warzyw i owoców, zielone liściaste warzywa oferują największą ochronę przed zawałami serca i udarami.
Czy unerwienie liścia buraka czegoś nie przypomina? |
Według naszego doświadczenia, dieta roślinna - w połączeniu z aktywnością fizyczną oraz unikaniem śmieciowego jedzenia, używek i nadmiaru soli - dość szybko skutkuje obniżeniem ciśnienia u nadciśnieniowców (dieta warzywno-owocowa zwykle w ciągu kilku dni). Warto spróbować, tym bardziej, że trudno o lepszy sposób. Jak pokazują ostatnie medyczne statystyki, większość nadciśnieniowców w Polsce jest leczona nieskutecznie i nie unika groźnych powikłań [2].
J&S Kmiecik
Źródła i więcej:
najlepiej ktoś to skomentowal w artykule na gazecie: "Nadciśnienie w pewnej części to zaniedbanie diety, a w drugiej polityka firm farmaceutycznych. Jeżeli Kowalski nie ma odpowiedniej diety, żywi się śmieciami rodem z dyskontów, to tak jest jak jest. Trafia Kowalski do lekarza, ten codziennie atakowany jest przez przedstawicieli i wciska się lekarzowi kit o potrzebie politerapii, to zaczyna się leczenie. Na początku Kowalski dostaje dwa leki z których jeden to na bank inhibitor ACE (ramipril itp.) a dodatkowo np. amlodypina od Zośki z zaprzyjaźnionej firmy farmaceutycznej. Po dwóch miesiącach Kowalski idzie na kontrole i dołoży mu się kolejne dwa leki jeden z firmy od Krzyśka (ma niezłe ankietki), a drugi od długonogiej Agnieszki z innego farmaceutycznego badziewia.
OdpowiedzUsuńI tak Kowalski po pewnym czasie wychodzi z apteki z reklamówka g....a. Wszyscy się cieszą, bo Zośka, Krzyś i Agnieszka dostają spore premie w firmie, lekarz ma wiele płatnych ankietek, a firma zarabia na każdym Kowalskim."
Potwierdzam skuteczność picia soku z buraków kiszonych, rzeczywiście efekt jest rewelacyjny.
OdpowiedzUsuńmoja cała rodzina praktycznie cierpi na nadciśnienie, dlatego od samego początku byłam faszerowana burakami i zielonymi warzywkami...nie żałuję:)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, odrzuciłem wszystkie świństwa na nadciśnienie i piłem kiszonkę przez 3miesiące. Serce się unormowało, ciśnienie spadło już po dwóch tygodniach oraz na wadze straciłem dość sporo. Same superlatywy? Niestety nie… przy każdym ruchu strzela mi w stawach. To KWAS SZCZAWIOWY i teraz co??? Znowu tablety….
OdpowiedzUsuńMoże lepiej pomyśleć o porządnej np. "surowej diecie". Powodzenia.
UsuńOprócz soku z buraka do zdrowej diety przeciwko nadciśnieniu zaliczyłbym takie produkty jak czosnek, czarne jagody, winogrona, granaty czy grejpfruty.
OdpowiedzUsuń